Związek: największa pułapka, w jaką wpadła ludzkość?

„Związek” damsko-męski lub inny tzw. romantyczny, to jeden z tych tematów, który często bywa przeoczany w refleksji, jakiej osoby poszerzające świadomość, poddają kolejne aspekty swojego „życia”. To jeden z tematów, w którym przenosisz swoje zakotwiczenie w zewnętrznej „prawdzie”, czyli w przekonaniach, w które uwierzyłeś, czyli w czymś, co w ogóle nie jest Twoje (nie jest Twoją Prawdą). I ze względu na silne braki, które odczuwasz, dla ego wygodniej jest pomijać ten aspekt podczas weryfikowania, które elementy „życia” są tak naprawdę zgodne z Tobą, a które są programami z zewnątrz. Zwrócenie uwagi na konieczność weryfikacji tego aspektu ewidentnie utrudnia podtrzymywanie błędnego, jak się za chwilę okaże, przekonania na temat „związków” przez wszelkie środowiska z jakimi masz do czynienia, również te rozwojowe. Innymi słowy, jeśli jesteś osobą świadomą, przebudzoną, rozwijającą się, raczej będziesz poszukiwał recepty na udany związek, niż będziesz skłonny poddać w wątpliwość samą ideę związku.

Prawdopodobnie na którymś etapie czytania tego tekstu, a być może już teraz, poczujesz, jak rodzi się w Tobie opór przed tym, co tu napisane. Opór, niezgoda i bunt w towarzystwie jeszcze jakiś emocji. Tymczasem tego typu reakcje to zawsze niechybny znak, że ego czuje się zagrożone, bo jego wytworzony system myślowy, oparty na przekonaniach, czyli na fałszywych założeniach, z których pochodzi twoja „prawda” (a pamiętaj, że każda teoria, nieważne jak spójna i logiczna, jeśli wywodzi się z fałszywych przesłanek, cała jest fałszywa), bliski jest w tym momencie zdemaskowania, zobaczenia jako nieprawdziwy, czyli rozsypania się w pył. Wiedz, że dopiero wówczas, gdy ów fałszywy system myślowy rozsypie się w pył, zobaczysz Rzeczy Takimi, Jakimi Są. Zobaczysz Prawdę. A Prawda Cię wyzwoli.

Zwracaj zatem szczególną uwagę na wszelkie przekonania (swoją prawdę), których za żadne skarby nie chcesz poddawać w wątpliwość i których jesteś skłonny bronić własnym życiem – to ego jest zdeterminowane, by ich bronić, ponieważ ego jest z nich zbudowane! Kiedy nie ma przekonań – nie istnieje. Ego to nie żaden „byt”, a wszystkie przekonania, które uznałeś kiedykolwiek za swoją „prawdę”. Poddając je pod weryfikację, jedno po drugim, rozpuszczasz konstrukt ego, aż stajesz się Czystą Prawdą. W rzeczywistości cała walka w obronie swojej „prawdy” jest walką ego o przetrwanie, a więc odczuwać to będziesz dosłownie jako walkę o życie. Miej tego świadomość, kiedy pojawia się w Tobie bezwiedny opór, bunt i silne odczucia niezgody, bo dzięki tej otwartości, zapewniam Cię, że pójdzie z górki. A to dlatego, że ostatecznie Prawda jest w Tobie i kiedy nic już jej nie przesłania, sama wyłania się z całą swą mocą i wszystkimi towarzyszącymi jej cudami, o czym po prostu będziesz wiedział. Prawda nie wymaga obrony, fałsz wzbrania się rękami i nogami, bo jest zawsze zagrożony – tym, co mu grozi w każdej chwili jest ZDEMASKOWANIE. Niech to będzie Twój kompas. Zaufaj.

Tym masowym przekonaniem, które zwodzi nawet najbardziej rozświetlone umysły, jest to, że mamy się wiązać z drugim człowiekiem na całe życie, albo przynajmniej na bardzo długo, czyli mamy tworzyć TRWAŁE ZWIĄZKI. Że potrzebujemy tzw. drugiej połówki. Że to jeden z przynależnych życiu aspektów.

Jeśli przyjrzysz się temu przekonaniu, natychmiast zobaczysz, że stoi ono w sprzeczności z całą Prawdą, którą do tej pory odkryłeś o świecie i rządzących nim prawach. Przyjrzyjmy się tym prawom, a przynajmniej niektórym:

  1. W świecie formy nie ma nic trwałego.
  2. Jedyną pewną rzeczą na tym świecie jest Zmiana.
  3. Twoją jedyną funkcją na tym świecie, jest bycie Sobą (podążanie bezkompromisowo i w każdej chwili za Głosem Serca).
  4. Żyj w tu i teraz (innego życia nie ma).

Odwołując się do punktu pierwszego, widzisz, że „budowanie trwałego związku” jest niemożliwe, pozostaje zatem w sferze fantazji i życzeniowości, a życzeniowość to domena ego, bo tylko dzięki niej (projekcja przyszłości), ego zapewnia sobie trwanie na swym tronie, czyli panowanie nad Tobą, o potężna Istoto, którą w rzeczywistości Jesteś, ale czego nie doświadczasz właśnie ze względu na to, że oddałeś swój tron.

Jeśli pomyślisz o związku takim, jaki istnieje w twoim wyobrażeniu, prędzej czy później wyłoni się jego immanentna cecha, jaką jest STABILIZACJA. Trwanie w tym wyobrażeniu jest niczym innym, jak samooszukiwaniem się, czasem przez całe życie, bo wówczas nie jesteś w stanie dostrzec Prawdy, o której mówi drugie, przywołane tu prawo Wszechświata – stabilizacja nie istnieje w Prawdzie, każda Chwila Obecna jest zupełnie nowa, inna – dostrzegasz to natychmiast, kiedy wybierasz UWAŻNOŚĆ, czyli Rzeczywistość zamiast życzeniowości i fantazji ukutych w umyśle, czyli w sferze wirtualnej, której jedynym tworzywem jest odtwarzanie życzeniowości, czyli ciągle wytwarzanie złudzeń.

Po trzecie, kiedy jesteś uważny na Głos Serca, kiedy zawsze podążasz za intuicją, prędzej czy później ona powie Tobie: to już nie to. Albo powie Ci: idź w lewo, podczas, gdy podtrzymywanie związku wymagałoby pójścia w prawo (dylematy, których z pewnością każdy nie raz doświadczył pomiędzy Sercem a rozumem). Jeśli się rozwijasz do Pełni, do Oświecenia, do Połączenia, konieczne jest, byś poddał się CAŁKOWICIE Wyższemu Przewodnictwu. Jeśli jeszcze nie czujesz się spełniony to dlatego, że nie poddałeś się zupełnie. Nie ma innej drogi, jak przez całkowite poddanie. Tak więc albo idziesz na 100% za Głosem Serca (bezkompromisowo i w każdym aspekcie swojego życia, nie ma dla Ciebie nic ważniejszego, niż wybieranie za każdym razem w zgodzie z Sercem – a to się wiąże z poświęceniem dokładnie WSZYSTKIEGO, co na ten moment jeszcze cenisz bardziej), albo, MIEJ TEGO ŚWIADOMOŚĆ, wybierasz pozostać pod panowaniem ego, w pułapce, zdetronizowany, wobec „haków”, jakie sam na siebie założyłeś wierząc czy uważając, że cokolwiek ze świata złudzeń, ze świata pozorów, z tzw. doczesnego, ziemskiego życia, jest warte więcej, niż Oświecenie, czyli odzyskanie Siebie (albo nazwij to, do czego dążysz, jak chcesz i czujesz). Zapewniam Cię, że czegokolwiek ostatecznie szukasz i do czegokolwiek zmierzasz w swoim życiu na każdym jego etapie, nawet jeśli tego nie nazwałeś i nie sprecyzowałeś albo nazwałeś jakkolwiek po swojemu, jest tym czymś
Oświecenie
Odzyskanie Siebie
Prawda
Szczęście
Spokój
Wyjście poza złudzenia
Bóg
…………….
(To wszystko synonimy. Jeśli zabrakło określenia, które czujesz, jako swój cel, wstaw w miejsce kropek).
Chodzi o to, że cokolwiek na ten moment cenisz tak bardzo, że wydaje Ci się, że nie mógłbyś i nawet nie chcesz tego puścić, wiedz, że za odpuszczeniem tego czegoś kryje się to, czego tak naprawdę szukasz i czego naprawdę chcesz. I gdybyś mógł w tym momencie poczuć to COŚ, bez wahania zostawiłbyś wszystko, co ze względu na niewiedzę, czy nieświadomość, cenisz na ten moment bardziej.
W tym momencie podsuwam Ci moje ukochane słowa, które powtarzam tak często, jak się da i które Ci polecam:

WYBIERAM WIDZIEĆ PRAWDĘ

Czwarte Prawo Wszechświata, do którego się odwołuję, dotyczy całej Prawdy o Twoim życiu. Prawdziwe życie odbywa się Tu i Teraz. Właśnie w tej chwili ze wszystkimi darami, jakie ona dla Ciebie ma. Oczywiście wycisnąć ją jak cytrynę możesz tylko, kiedy jesteś UWAŻNY i OBECNY. Kiedy nie jesteś tu i teraz, przebywasz w świecie fantazji – w myślach, w głowie, w tym, co nazywamy przeszłością lub przyszłością. Jednak przeszłość i przyszłość nie istnieją nigdzie w Rzeczywistości, są obecne tylko w Twojej głowie i tylko, kiedy dajesz się wciągać w myśli o nich. Zobacz: ożywiasz przeszłość i przyszłość, gdy odpływasz w myślach. Ożywiasz je na swój własny (nie)użytek. Wówczas nie tylko wybierasz „poświęcić” tę chwilę na coś, co realnie nie istnieje, ale – to druga strona medalu – tracisz bezpowrotnie cały potencjał Chwili Obecnej (czyli Prawdziwego Życia) i wybierasz zrezygnować ze wszystkich Darów, jakie ona dla Ciebie ma. I znów, gdybyś wiedział z czego rezygnujesz, gwarantuję, że nie poświęciłbyś już ani sekundy na odpłynięcie w myśli. To tak, jakbyś o coś prosił, ktoś by Ci to dał, a ty powiedział mu: nie przyjmuję. I dalej szukał tego, o co prosiłeś. Absurd, prawda?

Jak zatem idea związku z Twych wyobrażeń ma się do życia Tu i Teraz? A plany? A deklaracje? A zobowiązania? A oczekiwania? Zobacz, że one wszystkie są jak kule u nogi, jak kotwice, mające odwieźć Cię od Teraźniejszości, byś nigdy nie zrezygnował z myśli, z nieustannego wytwarzania przyszłości (i przeszłości), co ma zapewnić ego ciągłość „bytu”.

Na początku artykułu napisałam, że dla ego wygodnie jest utrzymywać przekonanie o tym, że związek nie tylko ma rację bytu, ale jest elementem „prawdy”. Oczywiście wszystkie przekonania, w jakie wierzysz są dla ego wygodne, bo są gwarancją jego przetrwania. Jednak o ile wiele z nich odpuścić jest nie tak trudno (choćby przez sam fakt zwrócenia na nie uwagi w szerszych kręgach rozwojowych), o tyle podtrzymywanie idei „związku” chroni przed bardzo fundamentalnym UZDROWIENIEM.

Jak być może już wiesz, bo odkryłeś to jako swoją Prawdę, każda potrzeba, która wymaga zaspokojenia z zewnątrz, jest dla Ciebie więzieniem. Będąc uzależnionym od czegokolwiek, co nie pochodzi z Twojego wnętrza, zapewniasz sobie pobyt w kręgu reinkarnacyjnym (posłużyłam się tym terminem symbolicznie, bo i tym właśnie jest pojęcie reinkarnacji), potwierdzasz swoje oddzielenie poprzez wiarę, że istnieje cokolwiek, co nie jest Tobą, a tym samym utrzymujesz się w stanie, z którego jednocześnie ciągle szukasz wyjścia. Sam tworzysz swoje więzienie, jednocześnie niczego bardziej nie pragnąc, niż WOLNOŚCI. Kolejny niezły paradoks, widzisz to? Swoją drogą wszystkie takie paradoksy, którymi naszpikowany jest Twój Świat, i które stopniowo odkrywasz, kiedy zaczynasz się mu dogłębnie przyglądać, są efektem zbudowania kiedyś „prawdy” na fałszywych założeniach, czyli tego, że wierzysz bez zastrzeżeń w coś, co jest nieprawdziwe, a ta wiara implikuje cały sposób myślenia, jaki obrałeś i jakim się teraz posługujesz. (I jaki możesz porzucić w każdej chwili, kiedy tylko tak postanowisz).

UZDROWIENIE to odkrycie Siebie, to doświadczenie Siebie jako Pełni, to uwolnienie wszystkich horkruksów, jakie wytworzyłeś, to uniezależnienie się od czegokolwiek z zewnątrz, czyli odcięcie ostatniej nitki, jaką łączysz siebie ze światem złudzeń, ze światem, który wytworzyło ego, ze światem, który nie istniałby bez mocy, którą mu nadałeś – tym samym pozbawiając jej (MOCy) samego Siebie. I właśnie idea związku taka, jaką utrzymujesz w swym umyśle, w swych pragnieniach i tęsknotach, uniemożliwia UZDROWIENIE.

DLACZEGO WIARA W IDEĘ ZWIĄZKU UNIEMOŻLIWIA UZDROWIENIE?
Ponieważ kiedy utrzymujesz w swej świadomości potrzebę, „posiadania” dla siebie drugiego człowieka, czy potrzebę tego, by Ci towarzyszył – ktokolwiek „z zewnątrz”: kobieta czy mężczyzna, druga połówka, tzw. „miłość twojego życia”, bliźniaczy płomień, żona, mąż, partner czy jakkolwiek to nazwiesz, wówczas podtrzymujesz POTRZEBĘ, która możliwa jest do zaspokojenia tylko „z zewnątrz”. Jeśli czytałeś uważnie powyższe akapity widzisz zatem, iż z takim myśleniem znajdujesz się w sytuacji gwarantującej trwanie w pułapce i zapewniającej istnienie owej pułapki.

Cały proces uzdrawiania na każdym poziomie to tak naprawdę zwracanie Twojej mocy Tobie. Aby cokolwiek, co dziś widzisz jako świat zewnętrzny, mogło „zaistnieć”, musisz tchnąć w to swoją moc (jesteś stwórcą na obraz i podobieństwo Boga, jednak tym, co tworzysz, jest świat złudzeń). Kiedy oddajesz swoją moc, by coś powołać do życia, tracisz ją dla siebie. Ta „mała” różnica ma Ci pokazać, że ten, który w taki sposób tworzy – czyli dzieląc się – sam traci, nie może być Bogiem, bo kolejnym, Boskim Prawem, które, być może znasz, jest pomnażanie poprzez dzielenie się. W systemie świata, który widzisz oczami ciała, wszystko działa dokładnie na odwrót (stąd świat, który widzisz jest światem paradoksów). Jakikolwiek „brak” jest możliwy tylko w świecie, który jest odwrotnością Boskości, bo Boskość to Pełnia. A ponieważ w Pełni zawiera się Wszystko, Co jest, naprawdę nie może istnieć nic, co nie jest Pełnią. Zatem nie może istnieć żaden świat, który jest odwrotnością Boskości, bo Pełnia nie może mieć swojego przeciwieństwa. Jak rozwiązać ten paradoks dla Twojego Umysłu?

To w istocie bardzo proste. Rozwiązaniem jest nie zmiana świata (tego, świata, który wytworzyłeś nie możesz zmienić, bo takim go wytworzyło Twoje myślenie; jeśli chodzi o „ten drugi”, czy raczej „ten pierwszy”, boski świat – jego zmienić się nie da, bo Prawda JEST nieruchoma i niepodatna na zmianę, gdyż jest Wszystkim, zatem nie ma niczego, co można by do niej dołożyć lub jej ująć – mówiąc „językiem umysłu”). Rozwiązaniem jest, być może już to dostrzegłeś – ZMIANA MYŚLENIA. A precyzyjniej rzecz ujmując, przywrócenie właściwego myślenia w miejsce systemu myślowego, który wytworzyło ego i który jest systemem opartym na fałszywych przesłankach, odwrotnością Prawdy, stąd tyle w nim paradoksów (w istocie same paradoksy). Tym jest Uzdrowienie.

Możesz teraz pomyśleć: wszystko brzmi pięknie i przemawia do mnie, jednak fakty są takie, że potrzebuję drugiej połówki. I nie wystarczy, że powiem sobie, że nie potrzebuję, skoro czuję tęsknotę, czuję samotność, czuję, że o wiele szczęśliwszy jestem, kiedy mam obok siebie tę drugą osobę.

O, i tu właśnie tkwi klucz do Uzdrowienia. Po pierwsze, to świetnie, że tak myślisz i to widzisz i że przyznajesz się teraz przed sobą do tego, co w istocie czujesz. Szczerość wobec siebie jest punktem wyjścia, bo bez tego nie mógłbyś pójść dalej. Tak więc zobacz: kiedy już jesteś w stanie wskazać, co dokładnie czujesz, w związku z jakimi sytuacjami czy jakimi obszarami Twojego życia wewnętrznego pojawiają się wszystkie uczucia z kategorii: tęsknoty i potrzeby drugiej osoby, ZATRZYMAJ SIĘ.
Do tej pory nie wnikałeś dalej wgłąb Siebie, aby odkryć, co jest pod tymi uczuciami tęsknoty itp. Do tej pory umysł/ego stawiał w tym momencie zaporę, byś nie skontaktował się ze Sobą, nie dokonał wglądu i nie wyszedł raz na zawsze z pułapki. (umysł) Robił to podsuwając Ci projekcję i racjonalizację. Zamiast głębokiego wglądu i uzdrowienia, do tej pory mówiłeś do siebie: oh, jakbym chciał/chciała, żeby w moim życiu pojawił się ten jedyny, albo ta jedyna. Tęsknie spoglądając w swoje żywe wyobrażenia w egotycznym świecie fantazji, zaczerpnięte ze wszystkich romantycznych historii, jakie kiedykolwiek widziałeś, o jakich słuchałeś, czytałeś itp., zamykałeś „temat” uznając ten BRAK jako coś oczywistego i marząc dalej, bo wierzyłeś, że właśnie o to chodzi: o drugą połówkę.

Tymczasem, Kochanie, tu i teraz zapewniam Cię, że nigdy nie chodziło o nikogo innego, niż o Ciebie. Tyle braków już rozpuściłeś w toku własnego rozwoju, każde poszerzenie świadomości, jakiego doświadczyłeś zawsze wiązało się z odzyskaniem części Siebie, którą gdzieś kiedyś oddałeś, by uMOCnić świat zewnętrzny (nadawanie wartości czemukolwiek na zewnątrz zawsze dzieje Twoim kosztem, nie ma innej możliwości). Przykładem niech będzie chociażby strach przed wystąpieniami publicznymi, dość powszechny, ale jednocześnie powszechnie „brany na tapetę” jako cel rozwojowy. Być może czyta to ktoś, kto ma to już za sobą. Zobacz, że kiedy bałeś się wystąpień, odczuwałeś BRAK pewności Siebie. I byłeś przekonany, że tak masz. A potem poradziłeś sobie z lękiem, by odkryć, że żadnego braku w istocie nie ma. I że „samo się uzupełniło”, od wewnątrz. Ty stałeś się szerszą istotą, bo odzyskałeś ten kawałek swojej MOCy, który wcześniej oddałeś, co odczuwałeś jako brak. No więc… ZE ZWIĄZKAMI JEST TAK SAMO.

Braki nie różnią się między sobą zupełnie niczym, jeśli chodzi o ich źródło, charakter i sposób postępowania (z nimi). Nie jest tak, że brak odczuwany w związku ze związkiem jest szczególny i do zaspokojenia wyłącznie z zewnątrz (choć powstało i wciąż powstaje mnóstwo racjonalizacji mających utrzymać status quo tego aspektu ludzkiego doświadczenia i uczynić koncepcję związków nienaruszalną), podczas gdy inne braki mogą być poddawane transformacji w procesach rozwojowych i terapeutycznych.
Każdy odczuwany BRAK jest informacją, że TU oddałem swoją moc zasilając złudzenie i żeby ją odzyskać, potrzebuję rozpuścić owo złudzenie. A złudzenia rozpuszczają się w Prawdzie.

Tak więc w tym momencie, kiedy już jesteś świadomy, że wydarza się tęsknota (czy inne, nieznośne odczucie) „za drugą połówką”, zadaj sobie pytanie: Co ta osoba by mi zapewniła (albo co mi zapewnia, jeśli jest w Twoim życiu na podorędziu), czego bez niej nie mam?

Absolutnie szczera odpowiedź na to pytanie zaprowadzi Cię wprost do Siebie, a tam znajdziesz dokładnie to, czego szukasz u „tej drugiej osoby”, a tak naprawdę to, co projektujesz na zewnątrz, na archetyp swojego partnera.

Najczęściej odnajdowane cechy Siebie podczas takich wglądów na moich sesjach to, m.in. bycie najważniejszym, bycie podziwianym, bycie docenianym, bezwarunkowa akceptacja, bliskość. Podaję je, aby wskazać Ci kierunek, czego szukać, jednak jest to bardzo indywidualna sprawa i oczywiście będą się tu pojawiać przeróżne odpowiedzi. Może być też ich wiele, ale ważne, żeby niczego nie zatajać przed sobą, bo np. coś nie jest zgodne z Twoim wizerunkiem siebie itp. Bądź szczery/szczera, a za chwilę doświadczysz Cudu Uzdrowienia.

Kiedy już odnajdziesz i wskażesz to, co drzemało pod Twoim brakiem, po pierwsze, właśnie uzyskałeś konkretną informację co Ty masz Sobie dać. Po drugie, znajdź sposób, by to sobie dać. Jeśli masz na to pomysł – świetnie. Zrealizuj go od razu – może to być np. autosesja z uzdrowieniem Wewnętrznego Dziecka albo przypomnienie sobie takiej sytuacji ze swojego życia, w którym dawałeś/dawałaś to coś sobie lub komuś innemu. Jeśli masz dzieci, możesz poczuć, jak by to było dać to coś swojemu dziecku. Albo zwierzakowi. Albo komukolwiek, dla kogo łatwo przyjdzie Ci danie np. bezwarunkowej akceptacji, podziwu czy szczerego docenienia. Jeśli chodzi o bliskość, kiedyś wyłoniło mi się świetne ćwiczenie, w którym obejmujesz siebie ciasno ramionami krzyżując je na wysokości klatki piersiowej (tak, jak to robisz, gdy Ci zimno) i przechylenie głowy tak, by położyć ją na swoim ramieniu  – tak trwaj i puszczaj powoli całe napięcie. Możesz też udać się na sesję do mnie lub innej osoby, z którą rezonujesz. A jeśli nadal brak Ci pomysłu, istnieje jeszcze jedna, niezawodna „technika”, z której sama nieustannie korzystam. A brzmi ona: Proście, a będzie Wam dane. Poproś w duchu albo na głos o rozwiązanie, np. proszę o to, bym poczuła się dla siebie najważniejsza, lub w formie afirmacji: jestem dla siebie najważniejsza. Kiedy poweźmiesz decyzję, by przestać projektować i podtrzymywać system „braku, bo tak” i zaczniesz aktywnie odzyskiwać Siebie, wówczas cały Wszechświat będzie Ci sprzyjał. Już, natychmiast. Bo on tylko na to czeka i naprawdę nie ma tu nic innego do roboty. Czeka na Ciebie. Czeka, aż go poprosisz. Chciej. Proś. Warto. Prędzej czy później i tak to się stanie (odzyskanie Siebie) – do Ciebie tylko należy decyzja na ile jeszcze lekcji masz ochotę i ile cierpienia potrzebujesz, by się UWOLNIĆ.

Ten tekst prawdopodobnie ukaże się w książce, która aktualnie pisze się przeze mnie, jako jeden z podrozdziałów. Jestem ciekawa Twojego feedbacku.

Zerknij na inne teksty na blogu z kategorii: ZWIĄZEK

Kocham ?

Komentarze
bannersesja

2 KOMENTARZE

  1. Cześć.
    Po przeczytaniu artykułu przyszła mi do głowy jedna myśl. David Hawkins, który był jedną z najbardziej dojrzałych (oświeconych) osób na Ziemi, był przez wiele lat żonaty. Domyślam się, że jego związek wyglądał inaczej niż to, co większość rozumie pod tym pojęciem i co możemy obserwować wokół siebie na codzień. Chciałem się zapytać jak to ze sobą pogodzić, ale chyba właśnie sam sobie odpowiedziałem 🙂
    Druga sprawa: co w taki razie z wychowywaniem dzieci? Czy nie jest korzystniejsze dla nich dorastanie w pełnej rodzinie, nawet jeśli często jest ona daleka od ideału?

    • Drogi Piotrze,

      Zarówno jeśli chodzi o bycie w związku, jak i bycie rodzicem – zauważ, że to, co postrzegasz to ROLA. Rola, czyli bycie JAKIMŚ realizując określoną rolę. Tymczasem clue wszystkiego jest BYCIE SOBĄ. A to oznacza, że każde Twoje działanie, reakcja, decyzja – płynie prosto z Ciebie, a nie ze WZORCA, który sobie na tę okazję przyjmujesz. Te wzorce to oczywiście głęboko zakorzenione programy, które uważasz za własne, a w Rzeczywistości są zinternalizowanymi i przyjętymi, niezakwestionowanymi zespołami cech i zachowań, jakie wierzysz, że powinno się realizować w związku z daną rolą.

      Nie ma wielu Ciebie – raz taki, na inną okazję (inna rola) taki. Jesteś TY i zawsze czujesz, co jest właściwe, czego chcesz i czego nie chcesz. To, co czujesz jest bardzo często dokładnym zaprzeczeniem tego, co mówią inni, co mówią normy społeczne i wzorce odtwarzane i powielane powszechnie – stąd wątpienie w siebie i dylematy: co robić?

      Powiem jedno: kiedy masz do wyboru zrobić coś tak, jak „powinieneś”, a jednocześnie tego nie czujesz lub czujesz coś zupełnie przeciwnego – ZAWSZE UFAJ SOBIE. Umysł w tym momencie straszy, raczej obwinia ciebie niż poddaje w wątpliwość wzorzec. To ta lekcja: wybierasz coś własnego, o czym wiesz tylko tyle, że to TWOJE bez względu na konsekwencje (ODWAGA), odrzucając nawet najbardziej autorytarne i przekonywujące głosy z zewnątrz. Wybierasz SIEBIE.

      Przytulam z miłością ?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here