Jeśli ktoś zdecydował się na zrobienie domowego sera z ziaren soi, została mu niemała miska okary, która jest wprost cudowna do dalszej obróbki. Okara może stać kilka dni, więc samo zrobienie sera nie uwięzi was w kuchni. Ja zrobiłam paszteciki, którymi można obdarować znajomych.
Masy jest tak dużo, że spokojnie można zrobić 2 rodzaje pasztecików, a także „wrzucić coś na ruszt” w ramach obiadowego kotleta. Tu receptura na świetne, śródziemnomorskie.
RECEPTURA:
Składniki:
Połowa okary, która została z paczki 350g ziaren soi
suszone pomidory z oleju (ilość jak na zdjęciu lub wg uznania)
zielone oliwki
czarne oliwki
4 ząbki czosnku
zmielone płatki owsiane (ok. 6 łyżek)
sól
pieprz
łyżka musztardy
ciut octu jabłkowego
oregano
bazylia
Przepis:
1. Kroję pomidory i oliwki w drobne cząstki, czosnek kroję w cienkie plasterki a potem grubo siekam.
2. Do okary dodaję sól, pieprz, musztardę, ocet, zmielone płatki owsiane, bazylię i oregano. Dobrze mieszam.
3. Łączę w misce obie grupy składników delikatnie mieszając, żeby nie przemielić oliwek.
4. Przekładam masę do silikonowej formy na muffiny i wygładzam z wierzchu.
5. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do ok 150’C. Piekę ok. 45 min.
6. Po wyjęciu z piekarnika czekam aż paszteciki wystygną i dopiero wtedy wyjmuję z formy.
*Można zrobić większą ilość tak przyprawionej masy i oprócz pasztecików uformować kotlety i usmażyć na patelni – wychodzą fantastyczne, nie rozpadające się burgery.
Moje wrażenia z okarą? Jest rewelacyjna, nie rozsypuje się (!!!). Okazało się, że okara nie była idealnie zmielona i ziarna, które zostały w pasztecikach smakowały jak mieszanka orzeszków. Jestem zachwycona.
Komentarze