Wpis chciałabym zadedykować tym, którzy będą odczuwali impas na drodze własnego rozwoju, czy to dotyczącego osobistej transformacji, czy rozwoju związanego z osiąganiem celów czy spełnianiem marzeń. Ten artykuł będzie o tym, że poczucie impasu, niemocy i zniechęcenia dotyczy wszystkich, którzy wstępują na drogę rozwoju świadomości i o tym, jak go przełamać.
To, co się zwykle dzieje, kiedy odkrywamy swój potencjał lub kiedy zawierzamy, że mamy moc sprawczą kształtującą naszą rzeczywistość, na przykład po lekturze motywującej książki, po warsztatach transformacyjnych lub po sesji coachingowej, to olśnienie, silne emocje związane z odkryciem nowej perspektywy, które często prowadzą do „zachłyśnięcia się” tym, co odkryliśmy i niecierpliwego oczekiwania na rezultaty. Może nam się wydawać, że właśnie posiedliśmy całą tajemną wiedzę o naszym istnieniu i teraz już tylko będziemy z niej czerpać. Dotyczy to w szczególności osób z podejściem zadaniowym, ukierunkowanych na cel oraz tych, u których nastąpił przeskok w świadomości, czyli duże uświadomienie w stosunkowo krótkim czasie. A pamiętajmy, że rozwój trwa całe życie.
Działanie mechanizmów transformacyjnych jest subtelne i poznajemy je w miarę ich przekraczania.
Rozwój osobisty – redefinicja
Podstawą jest uświadomienie sobie istoty mechanizmu rozwoju. W sformułowaniach, z którymi się spotykamy: osiąganie celów, wspinanie się po drabinie kariery, zmierzanie ku lepszemu, dążenie do szczęścia kryje się błąd – pułapka. Wbrew temu, do czego jesteśmy przyzwyczajeni od urodzenia, żyjąc w społeczeństwie kapitalistycznym, rozwój nie jest „wspinaniem się”, a nasza droga nie jest drabiną. Natura istot, którymi my, ludzie, jesteśmy, jest niczym nieograniczona, wszechpotężna i twórcza, zdolna do kreacji najbardziej odpowiedniej dla nas rzeczywistości. To, co nas ogranicza to przekonania, całe systemy przekonań, które nam nie służą. Głęboko wierzymy w to, że czegoś nie możemy, nie potrafimy, że jesteśmy w czymś słabi, nie nadajemy się, że naszą niezbywalną cechą osobowości jest to czy tamto. W rzeczywistości MY nie jesteśmy naszymi przekonaniami, MY jesteśmy niczym nieograniczeni, a uświadomienie sobie tego jest pierwszym krokiem, by zrozumieć istotę tego, co obserwujemy jako rozwój. Wskazanie i nazwanie tych przekonań, które nas ograniczają prowadzi do uwolnienia się od nich. Tak właśnie odbywa się rozwój i transformacja – poprzez uwalnianie i świadome porzucanie ograniczających przekonań. Wówczas sukcesywnie odsłaniamy swój potencjał, który z natury jest nieograniczony. Zamiast skupić się na istocie rzeczy postrzegamy rozwój jako ciągłą walkę, wysiłek, nabywanie (pożądanych cech i kompetencji), przyswajanie i uczenie się, podczas gdy tak naprawdę jest to coś zupełnie odwrotnego: uwalnianie się, pozbywanie i poddanie w oparciu o uświadomienie.
Kiedy rozwój jest możliwy?
Rozwój świadomości jest możliwy tylko wówczas, gdy pojawi się w nas otwartość i gotowość. Jest to związane z całkowitym poddaniem dotychczasowego siebie, stąd tyle przykładów wielkich skoków transformacyjnych u ludzi, którzy „sięgnęli dna”. Duma i pycha, wynikające z ego, które obejmuje nad nami panowanie, są pierwszymi przeszkodami przed wejściem na ścieżkę rozwoju.
Co nas hamuje?
Z tego, co nas hamuje w rozwoju nie zdajemy sobie sprawy dopóty, dopóki nie wzniesiemy się na wyższy poziom, z którego jesteśmy w stanie zaobserwować owe hamulce. Oto niektóre z nich:
- Oczekiwanie
Kiedy jesteśmy nastawieni na uzyskanie efektów. Wykonaliśmy pewną pracę/zadanie, być może zainwestowaliśmy czas, energię i środki finansowe i teraz oczekujemy, że dostaniemy to, co w naszej opinii nam się należy. Każde oczekiwanie wiąże się z byciem w przyszłości, podczas gdy rzeczy dzieją się tylko i wyłącznie w teraźniejszości. Dopóki nie wrócimy do „tu i teraz”, a więc nie przestaniemy oczekiwać, rościć, niecierpliwić się, nie poddamy całego napięcia, które wiąże się z oczekiwaniem, dopóki nie odnajdziemy na powrót czystej radości z bycia w chwili obecnej – nic nie może się zadziać (to my blokujemy proces). To, co pozwala przekroczyć ten hamulec to odpuszczenie.
- Przywiązanie
Do punktu, w którym aktualnie jesteśmy, do znanego schematu, do oczekiwanych rezultatów etc. Przywiązanie jest wynikiem strachu i obawy przed utratą (np. tego, co znane lub tego, co dziś stanowi dla nas fundament poczucia bezpieczeństwa) i wiąże się z brakiem gotowości, która jest niezbędna, by wzieść się na wyższy poziom świadomości. W podejściu psychologicznym można to ująć jako podświadomy opór przed zmianą, której wizja zagraża pierwotnemu poczuciu bezpieczeństwa.
- Duma
Wywodzi się z ego. Duma to potrzeba bycia lepszym, każe nam kurczowo trzymać się naszych racji, prowadzić za wszelką cenę do wygranej, do rezultatu „moje na górze” kosztem własnego wzrostu. Duma tworzy w nas opór przed uznaniem, że możemy się mylić albo przyznaniem się do niewiedzy. Duma jako najsilniejszy hamulec jest obecna u osób, które wcielają się w rolę autorytetów w danej dziedzinie. Duma każe im chronić swoją pozycję, co wiąże się z nieustannym napięciem i coraz mniejszą zdolnością do autorefleksji. Duma jest zaprzeczeniem otwartości.
- Brak harmonii
Równowaga jest podstawową zasadą wszystkich procesów, jakie dzieją się we wszechświecie i ma postać sinusoidy. Kiedy stan constance zostaje zaburzony, np. poprzez postęp w rozwoju i związane z nim uniesienie emocjonalne, równoważącym procesem, jaki się zadziewa jest proporcjonalne spowolnienie i obniżenie nastroju (odbicie wartości fali sinusoidalnej po przeciwnej stronie osi), które może być odczuwane jako impas, zwłaszcza, kiedy mamy w pamięci niedawny krok do przodu). Ten punkt związany jest głównie z postrzeganiem, a nie z hamulcem jako takim. Umiejętność świadomego rozpoznawania swoich stanów emocjonalnych zanim się w pełni przejawią, pomoże zredukować odczuwanie impasu i zapobiegnie wchodzeniu w skrajne emocje, a w rezultacie doprowadzi do zrównoważenia, akceptacji i radości.
Jak widać rozwój i praca nad sobą błędnie pojmowane mogą być przyczyną długotrwałego pozostawania w impasie i poczuciu zwątpienia. Mam nadzieję, że ten tekst pomoże wam ruszyć z miejsca, gdy zajdzie taka potrzeba.
Z miłością,
Dominika
bardzo wartościowy artykuł; uświadamiający, że rozwój to nie tylko „cud miód i orzeszki”, i że jak tylko coś tam w sobie naprawię to już będę szczęśliwy do końca życia 🙂
No właśnie,ruszyć z miejsca ,to jest chyba najtrudniejsze…