To nazwa własna, którą właśnie wymyśliłam na cześć koni fryzyjskich, które mogłyby je polubić. Dla mnie bomba, bo od dawna chodziło mi po głowie uprażenie jałowych płatków owsianych.
Składniki:
2,5 szklanki płatków owsianych górskich
1 szklanka oleju roślinnego
1/2 szklanki wiórków kokosowych
1/2 szklanki prawdziwego kakao
5 łyżeczek cukru (możesz użyć dowolnego cukru lub zastąpić go zwiększając ilość suszonych owoców)
mała garść rodzynek
mała garść suszonej żurawiny
skórka otarta z połowy niedużej pomarańczy
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
kilka kropel koncentratu/aromatu/olejku waniliowego
lodowata woda
przyprawy: sól, cynamon, kardamon
połówki orzeszków arachidowych do udekorowania
+ blender
Przygotowanie:
Wysyp płatki na suchą, rozgrzaną patelnię (ja użyłam ceramicznej), posyp solą i praż aż zaczną pachnieć. Zmniejsz ogień, dodaj cały olej, cynamon i kardamon, wymieszaj i smaż ok 3 minut. Przełóż zawartość patelni do miski, dodaj kokos, rodzynki, żurawinę, cukier, startą skórkę z pomarańczy i proszek do pieczenia. Wymieszaj wszystko i przełóż do blendera. Dodaj kakao i miksuj na wolnych obrotach. Ta masa będzie mało zwarta i trudno byłoby formować ciastka, zatem dolewaj stopniowo lodowatej wody aż do uzyskania konsystencji gęstego, zwartego kremu (masa nie powinna być całkiem gładka, ale zwarta). Odstaw na pół godziny, aż płatki napęcznieją.
Przygotuj blachę wyłożoną folią lub matą silikonową. Z powstałego ciasta formuj kulki i rozpłaszczaj je dłonią. Układaj blisko siebie na blasze. Możesz teraz dekorować je fistaszkami wciskając je w ciasto.
Piecz w temperaturze 180’C ok. 25 minut.
Po wyjęciu z piekarnika poczekaj aż całkowicie wystygną i stwardnieją. Dopiero wtedy przełóż je na talerzyk.
Smacznego 🙂
Komentarze