Związki: dlaczego pociąga cię określony typ partnerów?

Cała zabawa w doświadczenie bycia człowiekiem polega na tym, że przyjmujesz hurtem Prawdę i jej nieprawdziwe interpretacje. I traktujesz to jako jedno.

Rozwikłanie zagadki życia i zarazem uwolnienie od iluzji polega na rozpoznaniu, co jest Prawdziwe, a co jest pomyłką, w którą wierzysz, że jest rzeczywistością.

Pragnienie bycia z drugą osobą jest prawdziwe. CZUJESZ je w sobie, czujesz brak-pociąg i ekscytację, i nie możesz temu zaprzeczyć, jeśli jesteś ze sobą absolutnie szczery. Ten, kto mówi: pragnę być sam – kłamie.

Nawet czując się absolutnie kompletny, nigdy nie powiesz: odrzucam bliską relację – wtedy jesteś otwarty na wszystko, co może się wydarzyć, niczego nie wykluczasz.

Kiedy pragnienie bycia z kimś dotyczy samego faktu bycia z kimś (nieważne z kim konkretnie), wówczas tym, co naprawdę się wydarza, jest chęć obsadzenia roli „mój partner”. Po co? Bo wierzysz, że obsadzając tę rolę, zaspokoisz brak, który odczuwasz.

Wtedy jesteś w błędzie i wtedy nie widzisz prawdziwie ani siebie, ani drugiej osoby.

Wtedy już na starcie masz swój ukryty interes, oczekiwania i wtedy będziesz patrzył na każdego potencjalnego partnera nie jak na Istotę, ale pod kątem zaspokojenia tych konkretnych potrzeb, które uznałeś, że partner je zaspokoi. Robisz to nieświadomie.

I to właśnie obserwujemy, kiedy zauważamy, że wybieramy sobie osoby, przypominające matki i ojców, albo takie, będące ich dokładnym przeciwieństwem. Albo atrakcyjne stają się osoby, prezentujące cechy, których pozbawieni byli nasi poprzedni partnerzy.

Kobiety, które boją się świata zewnętrznego, będą wybierały „ochroniarzy”, nieporadne dziewczynki – opiekuńczych ojców, synowie skrzywdzonych i biadolących matek – kobiety, które zamkną pod kloszem przed „całym złem” tego świata itp. itd.

Schemat, według którego szukasz i wybierasz, odzwierciedla twoją nieświadomą wizję tego, kto, jak ci się zdaje, nada się, by sprostać temu, czego potrzebujesz i czego nigdy nie dostałeś.

Co jest tu prawdziwe?

Twoje niezaspokojone potrzeby.

Czujesz je i wydaje ci się, że można je zaspokoić z zewnątrz. I to jest właśnie pomyłka, błąd myślowy, przyczyna tego, że nigdy ci się w związkach nie udaje, że każdy prędzej czy później rozczarowuje, okazuje się porażką, przeradza się w szereg pretensji i niezadowolenia z tej drugiej osoby.

I wtedy wydaje ci się, że aby „naprawić” związek, ta druga osoba musiałaby się zmienić.

Tymczasem ta druga osoba jedynie ODZWIERCIEDLA twoją pomyłkę. I będzie to robić tak długo, jak długo się mylisz. Właśnie po to, byś zobaczył, w czym rzecz.

Bez wsparcia wyższej świadomości nie dostrzeżesz w tym żadnego mechanizmu, zamiast zdobyć klucz, będziesz jeszcze bardziej pogrążał się w roli ofiary, co jest nieuchronną konsekwencją PROJEKCJI. Projekcja bowiem zawsze „tworzy” kata i ofiarę, dwa, dualizm.

Otwierając się na Prawdę, daję ci gwarancję, że bardzo szybko przyjdzie do Ciebie sens tego, o czym mowa w tym artkule. Na przykład trafisz na niego (tak jak teraz) i z Tobą zarezonuje (w zamknięciu raczej wkurzy cię i uznasz go za bzdury).

Pragnąc uwolnienia NAPRAWDĘ, będziesz otwarty i chętny do tego, aby przyjrzeć się sobie i swoim niezaspokojonym potrzebom (zobaczysz TYLKO siebie), zamiast projektować i obarczać odpowiedzialnością za własne samopoczucie tę drugą osobę.

Jak się sobie przyjrzeć, by uwolnić się od iluzji i traktowania partnera instrumentalnie (to dzieje się samoistnie, poza świadomością, jeśli nie jesteś świadomy tego, co tak naprawdę Tobą kieruje)?

Zadaj sobie następujące pytania:

Co zapewnia mi partner (co ma mi zapewnić potencjalny partner), czego brak odczuwam, gdy jestem sam?

Co czuję, gdy jestem szczęśliwy i kompletny w towarzystwie partnera (kiedy wyobrażam sobie, że mam partnera), czego nie ma, gdy jestem sam?

Jaki naprawdę mam interes w tym, żeby być w związku?

Szczere i dogłębne odpowiedzi na te pytania obnażą przed Tobą obszary, w których wierzysz, że jesteś niekompletny. I, co najważniejsze, to jest ILUZJA. Żaden człowiek na świecie nie jest niekompletny, każdy jest pełny, natomiast nieświadomość własnej kompletności, a co za tym idzie, silna wiara (przekonanie), że tego mi brak, czyni Twoje DOŚWIADCZENIE faktycznie wybrakowanym.

Tak naprawdę nie ma nic do zrobienia, do zdobycia, do wypełnienia – ta iluzja jest napędem ego. Jedyne, co masz do zrobienia, to uzdrowić swoje POSTRZEGANIE, a TO dzieje się w radykalnej Prawdzie (np. odpowiadając sobie szczerze na powyższe pytania doznasz takiego olśnienia, uzdrowienie i Jego manifestacja przyjdzie samo).

Aby lepiej zrozumieć wszystko, o czym tu mowa, zajrzyj do innych moich artykułów i nagrań video.

Z miłością
Dominika

Komentarze
bannersesja