Jeśli już otworzyłeś się na Prawdę, radykalną szczerość i świadomość dostrzegania tego, co się tak NAPRAWDĘ wydarza, będziesz konfrontowany z sytuacjami, w których najtrudniej jest ci porzucić złudzenia i z odwagą wybrać niepodążanie za tzw. „cheatem” (z angielskiego cheat – oszukiwać), czyli za starym schematem unikania odpowiedzialności.
Odpowiedzialność za Prawdę jest i zawsze będzie twoim udziałem. Jedyne, czego dotyczy wspomniany „cheat” to nieprzyznawanie się do tego, że wiesz, jaka jest Prawda. Przybiera to postać albo świadomego okłamywania innych, albo okłamywania samego siebie w taki sposób, że pomimo iż WIESZ jaka jest prawda, nie chcesz na Nią patrzeć, udajesz, że jej nie widzisz i przykrywasz ją produkcją głośnych racjonalizacji o tym, dlaczego cheatując postępujesz właściwie.
Przykład: Kradniesz sąsiadowi jabłka z drzewa. Zamiast zobaczyć Prawdę: nie mam odwagi zapytać, boję się odmowy, nie chcę prosić, KRADNĘ, wmawiasz sobie: przecież to tylko kilka jabłek, nawet nie zauważy, on ma przecież cały sad jabłoni, w zeszłym roku zaniosłem mu moich gruszek, więc te jabłka mi się należą.
Racjonalizacje to tak naprawdę argumenty mające na celu unieważnić Prawdę i podmienić Ją na własną, wygodną dla Ciebie w danym momencie, wersję wydarzeń.
Zwróć uwagę, że nie chodzi tu o czyn. Nigdy nie chodzi o czyn. W Prawdzie chodzi tylko o to, żeby CHCIEĆ mieć świadomość CO SIĘ TAK NAPRAWDĘ WYDARZA, zamiast OKŁAMYWANIA SIEBIE. Czyn bowiem wydarza się niezależnie od Ciebie i jest jedynie testem Twojego zaufania Prawdzie (Twoja Wolna Wola), a konsekwencje, czyli manifestacja w świecie zewnętrznym, są zawsze odbiciem wyboru, którego dokonasz. Konsekwencjami wyboru widzenia Prawdy są Cuda, a konsekwencjami cheatu jest konflikt, przybierający różne postacie: konflikt wewnętrzny, konflikt na zewnątrz, napięcie, gęsta atmosfera, „zło”, które spotyka cię z zewnątrz, konflikt na poziomie ciała, czyli wypadki i choroby.
Pamiętaj, że ROZWIĄZANIE zawsze jest w radykalnej Prawdzie i tylko tam, natomiast cheat nigdy nie „uchodzi na sucho”, bo każdy włos na twojej głowie jest policzony, a poprzez wybór fałszu, manifestuje się fałsz, czyli wszystkie problemy i braki, które W PRAWDZIE nie istnieją.
Kiedy widzisz kogoś, kto biadoli nad swym trudnym losem i nieszczęściami, które go spotykają – nie daj się wciągnąć w doskonale wyreżyserowaną historię o biednej ofierze zewnętrznego dramatu – to te historie tworzą wiarę w to, że świat jest nieprzewidywalny, nieobliczalny, zły i traktuje każdego według swego widzimisię (fart, pech). Zamiast tego ZOBACZ tę nieustanną autonieszczerość, służącą jedynie temu, by wybielić siebie (postawić siebie w roli ofiary) i zobacz ten paniczny strach przed wzięciem odpowiedzialności za to, jak naprawdę jest. Poza tym OBSERWUJ jak za każdym razem, gdy wybierana jest Prawda – dzieją się cuda i uwierz w to, co widzisz („Po owocach ich poznacie”), zamiast naiwnie dawać wiarę kolejnym argumentom najlepszego aktora wszechczasów – ego, bo to właśnie ty, kiedy włączasz się do gry, w której dajesz się nabrać, że Rzeczywistość jest wybrakowana (pełna braku), uprawomocniasz fałsz jako to, czego doświadczasz. A doświadczenie jest bardzo namacalne i rzeczywiste, więc uwierz mi, jest to coś, czego absolutnie nie chcesz. I tak kreujesz, bo nie ma innego kreatora twojej rzeczywistości niż ten prosty wybór, który jest ci dany w każdej chwili: Prawda czy cheat?
To, że wybierając jeden mały cheat, jedno małe przymknięcie na coś oczu, pozwolenie sobie na drobniutkie oszustwo w tak mało znaczącej sprawie, ściągasz na siebie całą masę problemów (przypomina to otwarcie puszki Pandory), które trwają dopóty, dopóki nie przerwiesz łańcucha fałszu, wybierając tym razem Prawdę, jest, jak mi się wydaje, wystarczającym argumentem i zarazem odpowiedzią na odwieczne pytanie: skąd na świecie zło? Nie zwalaj tego na „złego Boga”, który siedzi gdzieś w przestworzach i ciska piorunami w kogo popadnie, albo sądzi według restrykcyjnego klucza, który zapewne dobrze znasz (to, jaki być „powinieneś”, co jest „dobre”). Nie ma nikogo tam, kto czyni Tobie cokolwiek. Wszystko czynisz sam, a jeśli mi nie wierzysz – SPRAWDŹ! Obserwuj każdy „konflikt” i złap ten moment poprzedzający, w którym tylko troszeczkę zcheatowałeś.
…
Kiedy najtrudniej wybrać Prawdę?
To lekcja, która jest udziałem każdego człowieka, bez wyjątku. Najtrudniej wybrać Prawdę, gdy na szali stawiasz coś, co cenisz i czego boisz się utracić.
Jest jedna taka rzecz, która zwykle wygrywa z Prawdą. To twój WIZERUNEK. Jeśli Prawda obnażyłaby w Tobie kogoś, za kogo nigdy nie chciał byś być odebrany, wówczas będziesz skłonny poświęcić bardzo wiele. Obrona wizerunku stanie się kwestią nadrzędną i będziesz to czynić „po trupach”. Wpadniesz w spiralę kłamstw, będziesz obarczał winą niewinnych, szedł w zaparte, oczerniał i manipulował tylko po to, by nie zmącić swego wizerunku. Będzie w tym dużo krzywdy uczynionej innym i tym samym Tobie. Wizerunek przetrwa, ale wszędzie wokół pozostawisz zgliszcza. Wielu z Was zna ten widok i własne samopoczucie – niby wygrana, ale wewnątrz kolejny dowód na to, że tak naprawdę jestem zły. I aby ta „prawda o tobie” nie wyszło na jaw, potrzebujesz jeszcze bardziej bronić wizerunku – bo to jedyna osłona. Tak koło się zamyka. Wieczne i nigdy nie ustające. Chyba, że tym razem wybierzesz Prawdę.
…
Prawda przerywa wszystkie błędne koła, cykle, schematy, prawidłowości. Prawda daje kres każdemu uwikłaniu, obciążeniu, problemowi, dylematowi, wątpliwości i niewiadomej.
Wybierając Prawdę nie musisz wiedzieć, co się zaraz stanie. Ufasz, a wraz z doświadczeniem Wiesz, że stanie się Absolut. Cokolwiek przyjdzie ci położyć na szali, gdy do wyboru masz radykalną Prawdę (a zawsze masz), nie oglądaj się na to, co to jest, bo „nic, co rzeczywiste zagrożonym być nie może, a nic nierzeczywistego nie istnieje” (Kurs Cudów). Najpiękniejszymi momentami w życiu są te, kiedy w Prawdzie odpadają złudzenia. To wydaje się straszne tylko dla punktu postrzegania, który nie doświadczył aktu takiego oczyszczenia. Bowiem, gdy tylko jesteś już „po drugiej stronie”, zawsze myślisz sobie: dlaczego dopiero teraz?
Z miłością
Dominika
Komentarze