Jeśli w związku (lub w jakiejkolwiek innej relacji) nie jesteś autentyczny, to każda ze stron albo jest nadużywana albo nadużywa. Jeśli dynamika związku nie jest ukierunkowana na rozwój, rozumiany jako odzyskiwanie pełni siebie, bycie w Prawdzie o sobie (czyli jeśli patrzymy na związek jako coś, co ma nas uszczęśliwiać, a nie rozwijać), wówczas możemy powiedzieć, że taki związek jest mniej lub bardziej „toksyczny”. Skrajne przypadki występują wówczas, kiedy w relację wchodzi Twoja nieuświadomiona Maska.
NAJWAŻNIEJSZE, CO MUSISZ WIEDZIEĆ O MASCE
Maska to tzw. Fake Personality, czyli fałszywa tożsamość, która stworzona została w toku Twojego dotychczasowego życia jako strategia obronna. Maska broni Wewnętrznego Dziecka – najbardziej delikatnej, wrażliwej na zranienie i bezbronnej części Ciebie. Jeśli to Dziecko zostało kiedyś bardzo zranione (to kryterium wyłącznie subiektywne), wówczas może pojawić się silna tendencja do stworzenia silnej, dobrze funkcjonującej Maski, która udaje Ciebie praktycznie zawsze.
Po czym poznasz, że Twoja Maska zajęła Twoje miejsce w przeżywaniu Twojego życia (nie jesteś tego świadomy, gdyż wszystko to odbywa się pod powierzchnią, poza Twoją świadomością)?
- Maska nie jest Prawdą o Tobie, a zatem pochodzi z poziomu poniżej 200 (kalibracja na skali świadomości Hawkinsa, gdzie wszystko, co poniżej 200 jest fałszywe, a Prawda zaczyna się od poziomu 200). Jeśli „jesteś” Maską, Twoje podejście do ludzi i świata opiera się na nienawiści, pogardzie, obwinianiu, chciejstwie, złości, mściwości, poczuciu beznadziei, pamiętliwości, chęci karania. Zobacz Mapę Poziomów Świadomości.
- Kolejnym wyznacznikiem jest poczucie winy, które prawdopodobnie mniej lub bardziej świadomie odczuwasz. W samej esencji czujesz się winny ponieważ ukrywasz Prawdziwego Ciebie (to jak trzymanie Dziecka w piwnicy). Poczucie winy może objawiać się jako obwinianie (innych ludzi, systemu, świata, rodziców) lub przybrać formę samokarania, np. poprzez podatność na wypadki.
- Jeśli masz na sobie Maskę, wówczas nie czujesz swojego ciała: możesz mieć problemy z oddychaniem przeponą, z wejściem w medytację i wizualizację – obrazy, które się pojawiają, jeśli będą się pojawiać – pochodzą z umysłu, są raczej zgodne z tym, co spodziewasz się zobaczyć lub pokrywają się z Twoimi osądami na dany temat (w przypadku, gdy Maski akurat nie ma, w wizualizacjach pojawiają się zaskakujące i nowe obrazy wprost z głębi Ciebie).
- Maska zawsze potrzebuje zewnętrznego zasilania: niskowibracyjne jedzenie, przede wszystkim mięso, (ale też zwiększone ilości innego jedzenia, nawet jeśli stosujemy dietę wegetariańską czy wegańską), alkohol, używki i narkotyki, cukier (słodycze) lub, w niektórych przypadkach, energia życiowa innych żywych istot (to, co bywa nazywane wampiryzmem energetycznym).
- Chcenie – maski nie da się zaspokoić. Jest jak lej bez dna, któremu ciągle mało, któremu ciągle trzeba dostarczać więcej (jedzenia, zakupów, nowych ubrań, nowych dekoracji w domu, książek, informacji, wrażeń, pochwał, deklaracji uczuć itp. itd.). To przez tę nieznośną pustkę, którą w istocie jest pod fasadą osoby „z krwi i kości”. W przeciwieństwie do prawdziwej istoty z krwi i kości, która jest w środku pełna (tam się już nic zmieści, więc nie uruchamia się mechanizm „chcenia” – taka istota czuje się kompletna, tak, jakby miała już wszystko (bo w istocie tak jest) i spontanicznie jest za to wdzięczna (Maska nigdy nie poczuje prawdziwej wdzięczności).
KIEDY W ZWIĄZEK WCHODZI MASKA
Za każdym razem, kiedy powstaje nowa całość (związek czy jakakolwiek inna relacja obojętnie ilu osób tworzy nowy byt, nową Całość), uruchamia się unikatowa dynamika wewnątrz tej Całości – to ona określa tę Całość. Wyobraź sobie Kulę złożoną z dwóch połówek o różnej barwie. Wyobraź sobie teraz, że powłoka tej kuli scala się i stanowi jedyne ograniczenie dla przenikających się w jej wnętrzu połówek. Wewnątrz kuli nie ma pustej przestrzeni, jest w 100% wypełniona połówkami, które ją właśnie stworzyły. I teraz tak: kiedy jedna z połówek rozpręża się, zajmuje więcej niż 50% miejsca wewnątrz kuli, dajmy na to 80%, wówczas dla tej drugiej połówki pozostaje już tylko 20% (musi się skurczyć, skondensować). Ale też kiedy jedna połówka wybierze się skurczyć (np. do 20%), wówczas druga, siłą praw fizyki, rozpręży się do 80%. To ciągły i dynamiczny proces, dlatego względny constance zapewnia Uważność.
Ty, drogi Czytelniku, będąc w swojej Prawdzie stanowisz 100% (a kiedy wchodzisz w związek stanowisz 50% związku, gdzie to 50% jest Twoim 100%). Kiedy w Twojej części kuli CIEBIE jest mniej niż to, co Ci potencjalnie przysługuje – np. kiedy swoje 50% zapełniasz sobą tylko w 10%, bo pozostałe 40% zajmuje Twoja nieuświadomiona Maska, wówczas obok właściwej dynamiki relacji (która jest widoczna dla Waszych oczu) pojawia się jeszcze jedna, ukryta dynamika: Wykorzystujący-Wykorzystywany, czyli opisywane szeroko w psychologii zjawisko Kat-Ofiara. Właśnie ze względu na to, gdzie leży źródło tej ukrytej dynamiki (Twoja Maska a nie specyfika osoby, z którą się wiążesz), będziesz jej doświadczał/doświadczała wciąż i wciąż w kolejnych związkach (i jako kat i jako ofiara). A bycie w związku z „katem” jest nie mniej bolesne, jak doświadczanie siebie jako „kata”. Krótko mówiąc: jesteś uwięziony. I boli.
JAK SIĘ UWOLNIĆ?
Nie chodzi o uwolnienie ze związku (choć to często idzie w parze), ale o uwolnienie z tego kołowrotku, w który wpadłeś i który, powiedzmy to sobie szczerze, nie ma żadnego związku z tym czy którymkolwiek mężczyzną czy kobietą (chyba, że mówimy o Matce 😉 ).
Uwolnisz się poprzez POWRÓT DO SIEBIE (do swojej Prawdy).
Po pierwsze: zdjęcie Maski
Musisz odważyć się zobaczyć tego, kto jest trzymany w piwnicy. Uwierz mi, dla niego wszystko będzie lepsze, niż dalsze przetrzymywanie w niewoli. Przypominają mi się filmy, w których, dla dobra dziecka, żeby je uchronić przed złym światem i wszystkimi czyhającymi niebezpieczeństwami, zamyka się je na cztery spusty i nie dopuszcza do kontaktu ze światem (jeśli brakuje Ci motywacji, polecam obejrzeć grecki dramat „Kieł” z 2009 roku). Zdaj sobie sprawę z tego, że robiąc to tyle lat, dokonujesz ciągłego aktu przemocy nie tyle na sobie, co na tym Dziecku, które całkiem realnie w Tobie istnieje. Jeśli masz dzieci to pomyśl, że któremuś z nich mógłbyś zrobić coś takiego. Kiedyś miałeś/miałaś swoje powody, by je tam zamknąć, ale skoro to czytasz, to już nie możesz powiedzieć, że o nim nie wiesz.
Jeśli w tym momencie tym, co najbardziej Cię trapi nie jest wściekłość na to, co czytasz (czy, żeby nie trafić błyskawicą w eter, wściekłość na mnie), tylko zastanawiasz się jak miałbyś/miałabyś to zrobić, mam dla Ciebie najlepszą wiadomość ever:
WYSTARCZY, ŻE ZECHCESZ, ŻE POSTANOWISZ W GŁĘBI SIEBIE, ŻE TEGO WŁAŚNIE CHCESZ. (gotowość płynącą z głębi Ciebie poznasz po towarzyszącym jej wzruszeniu na granicy łez – to to Dziecko właśnie usłyszało kroki na schodach).
„Proście, a będzie Wam dane”. To nie Twoją rolą jest wiedzieć JAK. Kiedy uczeń jest gotowy, pojawia się nauczyciel. Jest tak za każdym razem. Po raz pierwszy nie bój się poprosić o pomoc, w swoim własnym sercu. Otwórz oczy i uszy i nie przegap odpowiedzi, która wkrótce nadejdzie: w tekście, w książce, w filmie, w osobie, w zdarzeniu – Wszechświat ma miliony swoich sposobów.
PO CZYM POZNASZ, ŻE TO TWOJA PRAWDA, A NIE KOLEJNA SZTUCZKA UMYSŁU/ego/maski?
- Po pierwsze i najważniejsze: będziesz czuł to w ciele lub wokół ciała (ja zwykle czuję w obszarze ok. 30 cm wokół głowy i ramion). Głowa stanie się całkowicie zbędna – to nie w umyśle słyszysz Prawdę – jeśli Twoja „Prawda” jest efektem myślowej kalkulacji, wówczas nadal pozostajesz w zafałszowaniu.
- Twoje nastawienie do siebie, ludzi i świata będzie pełne wdzięczności, zrozumienia, wybaczenia, współczucia, współodczuwania, będziesz chętnie pozwalać, TWOJE NASTAWIENIE NIE BĘDZIE MOTYWOWANE STRACHEM (np. „muszę sobie znaleźć zajęcie, żeby mieć na opłaty” tylko raczej „czuję w głębi siebie, że chcę się w taki a taki sposób WYRAZIĆ” – zwróć uwagę: tu nie ma „coś za coś”).
- Nie będziesz odczuwał mściwości, zazdrości, nie będziesz chciał nikogo degradować czy podnosić swojej samooceny czyimś kosztem (czuć się lepszym w kontraście do postrzegania kogoś jako gorszego), nie będziesz domagał się kary i nie będziesz chciał wymierzać sprawiedliwości.
- Głęboko sensowne i naturalnie będą brzmiały dla Ciebie słowa „Wystarczy dla wszystkich”.
- Będziesz obserwował wzmacniające Twoją postawę znaki od Wszechświata: życie stanie się dla Ciebie przychylne, przydarzać Ci się będą piękne i dobre zdarzenia, nie będziesz się „przypadkiem” kaleczył czy ulegał wypadkom, w Twoim życiu pojawi się fart i tzw. dobre zbiegi okoliczności (zapamiętuj je, bo kolejnym krokiem jest przekuwanie tego wszystkiego w ZAUFANIE).
Kiedy już odkryjesz PRAWDZIWEGO SIEBIE i będziesz gotów, by wejść w nowy związek, najważniejsze, co musisz wiedzieć na starcie to:
- Związek nie jest po to, żeby Cię uszczęśliwiać. Jest po to, żeby Cię rozwijać w kierunku odzyskania pełni siebie, bycia całkowicie w swojej Prawdzie (a to jest równoznaczne z byciem Tu i Teraz)
- To, co się spotka z Twoją Prawdą albo się do niej dopasuje, albo ODPADNIE. Twoim zadaniem jest tu TYLKO i AŻ pozostanie w swojej Prawdzie na 100%. Wówczas głęboko oddychaj i obserwuj co się dzieje z ludźmi wokół Ciebie, jednak na nic nie licz, niczego nie oczekuj, nie życz sobie niczego, nie miej nadziei, że ktoś się dopasuje czy odpadnie. To bardzo ważne, gdyż najmniejsze nawet oczekiwanie może łatwo stać się pokusą do tego, by odstąpić trochę od swojej Prawdy po to, by uzyskać to, czego się chce (wówczas ponownie wpadasz w pułapkę okłamywania siebie i innych i taką odpowiedź w lustrzanym świecie zewnętrznym otrzymasz).
- Pozwól ludziom na zewnątrz Ciebie być dokładnie takimi, jakimi są i w pełnej decyzyjności czy się dopasują do Twojej Prawdy, czy nie. Nie namawiaj i nie przekonuj nikogo, że warto i dlaczego, NIE RÓB NIC.
Tak naprawdę nigdy nie musisz nic robić. Kiedy jesteś w swojej Prawdzie jesteś przestrzenią, w której odbywają się inni ludzie i zdarzenia o Twojej częstotliwości wibracji (w Prawdzie ta wibracja jest tak wysoka, że to, co się dzieje jest zawsze piękne i dobre – pokochasz to, gwarantuję!). A każde działanie, które podejmujesz niech będzie efektem INSPIRACJI (poznasz to po tym, że przyjdzie do Ciebie jako wena, z głębi Ciebie), bo wszystkie inne działania motywowane są strachem (np. muszę znaleźć sobie zajęcie, żeby mieć pieniądze na opłaty) i jest to zarówno przyczyna jak i skutek pozostawania w umyśle, a więc poza Prawdą, a więc w Kłamstwie, a więc w znanym Ci dobrze kołowrotku-pułapce, z której jest tylko jedno wyjście – powrót do Siebie i do swojej Prawdy.
- W realizacji powyższego punktu pomocna może być wiedza i świadomość, iż nie wszyscy ludzie na świecie są dobrzy i zdolni się zmienić w Twojej przestrzeni. Sama długo trwałam w przekonaniu-chciejstwie o tym, że Ja mogę mieć decydujący wpływ na to, że ktoś stanie się dobry, że ktoś „opromieniony” moim światłem w cudowny sposób też się nim stanie. To przekonanie prawdopodobnie było motorem, który doprowadził mnie do wykonywania zawodu terapeuty. Jednak to przekonanie (jak i wszystkie przekonania) miało swoje źródło w ego, a nie w sercu, a wszystko, co zrodzone w umyśle ma swą przeciwwagę, czyli cenę do zapłacenia (coś za coś). Ceną była naiwność poznawcza, która objawiała się jako zamykanie oczu i zatykanie uszu na WIDZENIE RZECZY TAKIMI, JAKIMI SĄ, co w konsekwencji zawsze prowadziło do osobistego cierpienia. Po zdemaskowaniu tej, z pozoru szlachetnej, pobudki zobaczyłam to, co było pod spodem (i co po zdemaskowaniu już takie szlachetne się nie wydawało 😉 ): zamiast pozwalać – CHCIAŁAM. Jakże bardzo chciałam, żeby TA OSOBA się zmieniła. Nie byłam świadoma, że chcę, żeby się zmieniła DLA MNIE (chcenie zawsze wypływa z ego, niezależnie od racjonalizacji, jaką wokół zbuduje umysł – w tym przypadku uwiodła mnie historia o „ratowaniu ludzi i świata”). Przeciwieństwem CHCENIA jest POZWALANIE. I znów, jeśli chcesz się uwolnić zamiast znów dać się wpędzić w tę samą pułapkę: nie robisz nic poza upewnieniem się, że jesteś w swojej Prawdzie. I pozwalasz tej osobie WYBRAĆ (to się samo i na pewno stanie). Jednak pamiętaj czym jest tak naprawdę pozwalanie: to Twój wewnętrzny stan, w którym w głębi i tak na serio serio czujesz, że każda opcja jest dla Ciebie okej – możesz to przećwiczyć i sprawdzić czy pozwalasz, szczerze i z uważnością wyobrażając sobie, że wydarzyła się najpierw pierwsza, a potem druga opcja. Jeśli Twój stan wewnętrzny jest w obu przypadkach identyczny – TO JEST TO!
I jeszcze jedna, bardzo ważna uwaga. Być może przypominasz sobie, że próbowałeś trzymać się swojej Prawdy, czy mówić to, co naprawdę czujesz czy myślisz i w efekcie zostałeś źle potraktowany. Już Ci tłumaczę dlaczego doświadczyłeś „kary” zamiast pozytywnego wzmocnienia w takich sytuacjach. Chodzi o bycie w Chwili Obecnej i odnoszenie się TYLKO do tej chwili i do tego, co dzieje się TU i TERAZ. Jeśli jesteś właśnie z partnerem i jest miło, ale właśnie przypomnisz sobie o tym, jak źle Cię potraktował (być może wielokrotnie) i zamiast reagować na to, co JEST TERAZ zaczynasz reagować na to, co właśnie przywlokłeś swoim umysłem z przeszłości (to może wyglądać np. tak: „przeczytałem ten tekst, mam teraz mnóstwo inspiracji do tego, żeby być w swojej prawdzie, więc zaraz powiem tu mu na głos wszystko, co o swojej prawdzie wiem”), wówczas To, co zrobisz będzie nieadekwatne do TEJ CHWILI i lawina znów się posypie. Nie chodzi o to, żeby wygarniać skumulowaną przez tygodnie, miesiące czy lata frustrację. To właśnie wtedy dostajesz po głowie i do puli Twoich doświadczeń trafia następujące: kiedy powiedziałam to, co naprawdę myślę, spotkałam się z krytyką, agresją, niechęcią, niezrozumieniem albo zostałam wykluczona. Zawsze bazuj na tym, co czujesz w TEJ CHWILI i co dotyczy tego, co się dzieje W TEJ CHWILI.
Z miłością i wdzięcznością dla moich naprawdę niezwykłych Nauczycieli, dzięki którym mogłam odbyć tę ponad 15-letnią podróż i z pełnią Mocy wrócić do SIEBIE.
KOCHAM CIĘ ?
Komentarze