Konkurs – Moja inspirująca historia

3. Inspirująca historia Piotra

W sobotę miałem przyjemność pojawić się na Warsztatach organizowanych przez Dominikę Radwańską. O samej Dominice nie będę pisał wiele z uwagi na to, że mogłaby tę relację przeczytać moja żona 😉

Warsztaty wykorzystują metodę ustawień systemowych Berta Hellingera, zmodyfikowaną przez Dominikę we własnym zakresie. O szczegółach nie chciałbym pisać z uwagi na to, że ani nie jestem fachowcem, ani nie mam wystarczającej wiedzy aby się do tego odnieść.

Podstawową zasadą ustawień jest praca w polu. Dla każdego z uczestników ustawia się… w zasadzie nie wiem co się ustawia. Dość powiedzieć, że przedstawiasz swój problem, który chciałbyś rozwiązać (w wypadku tych ustawień miało chodzić głównie o pieniądze) a pozostali uczestnicy mają NIC NIE ROBIĆ a tylko oddać się swoim odczuciom, swojemu ciału. Zajmować miejsca i pozycje, które po prostu czują, że byłyby w danej chwili najwygodniejsze lub/i wydają się najwłaściwsze. Jednocześnie nie niczego nie hamując.

Zadziwiające jest to, że szybko okazuje się, że to NIC NIE ROBIENIE wcale nie jest pasywne. Okazuje się, że owo pole dąży do rozwiązania. Dąży do uwolnienia. Do stanu naturalnego przepływu. Do pozbycia się napięć i blokad. Widzisz, że jesteś po prostu prowadzony. Na warsztatach o tyle jest to łatwe, że jesteś w środowisku przyjaznym, moderowanym przez osobę, której nie da się po prostu nie ufać. Jest to rodzaj laboratorium, w którym procesy są pod kontrolą.

O efektach na planie materialnym trudno jest mi pisać, ponieważ minęło zaledwie dwa dni (chociaż już następnego dnia pojawił się telefon od potencjalnego kupca na mój samochód, który był pierwszym telefonem od dwóch tygodni, od kiedy wystawiłem go na sprzedaż;), natomiast już wcześniej miałem głębokie przekonanie, że moim problemem w istocie nie jest ta czy inna praca, taki czy inny stan konta, ale zaufanie. Na warsztatach, poza oczywiście katharsis, które przeżywałem zarówno dla swojego ustawienia jak i ustawień pozostałych uczestników, zauważyłem, że jeśli tylko się pozwoli, to życie po prostu prowadzi wszystkie sytuacje do rozwiązania. Że to nie tak, że podczas ustawień wytwarza się jakieś szczególne pole ale, że ono jest cały czas. I wystarczy pozwolić, zaufać i słuchać. Czuć. Nie być głuchym na to, co słyszy się w sobie. I nabrać pewności, że to jest właśnie ten głos, który wie najlepiej.

Jestem wdzięczny sobie, uczestnikom i Dominice. I gorąco polecam!

Piotr

Komentarze
bannersesja